28 lipca 2023 11:40

Łukasz Kocewiak o Noszaku, najwyższym szczycie Hindukuszu Afgańskiego

Afganistan postrzegamy jako kraj, w którym od dziesięcioleci trwają wojny, gdzie niestabilna sytuacja polityczna i ciągłe zagrożenie atakiem terrorystycznym blokują rozwój alpinizmu. Nic dziwnego – wystarczy przejrzeć nagłówki gazet lub wpisać w wyszukiwarce internetowej słowo „Afganistan”. W wynikach nie znajdziemy pocztówkowych widoków, uśmiechniętych kobiet, finezyjnie oświetlonych zabytków. Zamiast tego ujrzymy zgliszcza po wybuchach, uchodźców, brodatych mężczyzn z karabinami. Pomimo wielu zawirowań afgański Hindukusz nieprzerwanie zachwyca podróżników i wspinaczy. Brak agencji i infrastruktury turystycznej zachęca, by na nowo poznać te zapomniane miejsce, by postawić stopę na najwyższym szczycie Afganistanu, Noszaku, jak czyniły to dawne pokolenia wybitnych polskich wspinaczy.

Noszak, widok z bazy (fot. Łukasz Kocewiak)

Noszak, widok z bazy (fot. Łukasz Kocewiak)

***

Góra ważna dla Polaków

Polacy po II wojnie światowej mieli stosunkowo łatwy dostęp do masywu Noszaka – do granicy z Afganistanem można było dojechać koleją z Moskwy – dlatego w latach 1960–1977 wybrało się tam aż dwanaście wypraw, zarówno ogólnopolskich, jak i organizowanych przez kluby wysokogórskie. Wzięło w nich udział aż sto szesnaście osób, w tym sześć pań, a wierzchołek główny zdobyło pięćdziesięciu pięciu alpinistów i cztery alpinistki.

Za najwybitniejszy polski sukces wspinaczkowy w masywie Noszaka uważa się zimową wyprawę, której zwieńczeniem było wejście Tadeusza Piotrowskiego i Andrzeja Zawady. Na wierzchołku stanęli w nocy z 13 na 14 lutego 1973 roku. Dziesięcioosobowy zespół wspinaczy pracował na ten sukces przez dwadzieścia dwa dni, od czasu założenia obozu bazowego w miejscu nazywanym przez miejscowych Put Gar, czyli w języku wachańskim „okrągły kamień”. To osiągnięcie symbolicznie uznaje się za początek zimowej eksploracji gór najwyższych, której ukoronowaniem było zimowe wejście na Mount Everest dokonane przez Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego.

Interwencja zbrojna Związku Radzieckiego oraz stan wojenny w Polsce, skutkujący uniemożliwieniem Polakom wyjazdów za granicę, zakończyły okres polskiej działalności w Hindukuszu. Rozpoczęta przez Bolesława Chwaścińskiego – kierownika pierwszej polskiej wyprawy na Noszak – epoka dobiegła końca. Góry Afganistanu zostały zamknięte dla wspinaczy na wiele lat.

Zbrojny konflikt radziecko-afgański, wojna domowa mudżahedinów, dyktatura talibów czy najdłuższa w historii Stanów Zjednoczonych konfrontacja zbrojna skutecznie odstraszyły alpinistów. Dopiero od niedawna znów tam zaglądają i nie zważając na niebezpieczeństwo, starają się przetrzeć dawno zapomniane szlaki.

Obecnie Korytarz Wachański oraz Hindukusz Wysoki, gdzie wznoszą się wszystkie szczyty o wysokości powyżej 7000 metrów nad poziomem morza, jest odcięty od świata na skutek zerwania protokołów dyplomatycznych z Zachodem. Talibowie przejęli kontrolę nad Wachanem 9 lipca 2021 roku, co było precedensem, ponieważ te tereny nawet podczas ich rządów w latach 1996-–2001 były kontrolowane przez Sojusz Północny. To mały, odizolowany od cywilizacji kawałek świata.

Niewiarygodne, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu i szlak prowadzący do podnóża Noszaka, jak i sama góra, gościły każdego roku liczne wyprawy. Nawet dzisiaj w wyższych partiach gór, zwłaszcza powyżej granicy śniegu lub w bazie, można znaleźć odpadki jeszcze z wypraw organizowanych sprzed inwazji Związku Radzieckiego.

Historia podboju Noszaka

Noszak, droga zachodnim ramieniem (opr. Łukasz Kocewiak)

Noszak, droga zachodnim ramieniem (opr. Łukasz Kocewiak)

Pierwsze wejście na Noszak: W 1960 roku Toshiaki Sakai i Goro Iwatsuboa stają na wierzchołku Noszaka. Początkowy plan zakładał, że alpiniści z Kraju Kwitnącej Wiśni połączą siły z wyprawą z Polski pod kierownictwem Bolesława Chwaścińskiego. Negocjacje rozpoczęły się już w miejscowości Iszkaszim, lecz ostatecznie Japończycy, bojąc się, że stracą aklimatyzację i że załamie się pogoda, postanowili sami rozpocząć atak na szczyt.

Pierwsi Polacy na Noszaku: W 1960 roku do Afganistanu wyruszyła polska wyprawa z zamiarem dokonania pierwszego wejścia na Noszak. Niestety, Polaków ubiegli działający nieco wcześniej Japończycy, którzy zdobyli górę 17 sierpnia 1960 roku (Toshiaki Sakai i Goro Iwatsubo). Polacy dotarli na szczyt dziesięć dni później, dokonując drugiego wejścia (Krzysztof Berbeka, Stanisław Biel, Jerzy Krajski, Stanisław Kuliński, Jan Mostowski, Zbigniew Rubinowski i Stanisław Zierhoffer).

Pierwsze Polki na Noszaku: W 1972 roku w Hindukusz wyruszyła warszawska wyprawa, kierowana przez Janusza Kurczaba. Na szczycie stanęły trzy Polki: Ewa Czarniecka-Marczak, Alison Chadwick-Onyszkiewicz i Wanda Rutkiewicz oraz pięciu naszych alpinistów.

Pierwsze zimowe wejście na Noszak: W 1973 roku Andrzej Zawada i Tadeusz Piotrowski dokonali pierwszego wejścia zimowego. Pokonanie podczas ataku szczytowego 800 metrów w pionie zajęło aż 18 godzin! Doświadczenie zdobyte w trakcie wyprawy owocowało potem sukcesami polskich zimowych ekspedycji w Himalaje i Karakorum.

Pierwsze solowe wejście na Noszak: Krzysztof Żurek w 1976 roku jako pierwszy wszedł samotnie na Noszak. Mimo iż w tamtym czasie w rejonie masywu działało wiele wypraw – Żurek był członkiem wieloosobowej ekspedycji, a droga normalna, czyli zachodnim ramieniem, była przygotowana – solowe wejście zadecydowanie wyprzedziło epokę i zwiastowało przyszłe trendy we wspinaczce wysokogórskiej. Samotny marsz z bazy na szczyt zajął jedenaście godzin.

Topografia terenu

Noszak, topografia terenu (oprac. Łukasz Kocewiak)

Noszak, topografia terenu (oprac. Łukasz Kocewiak)

Asp-e Safed (6607 m, 36.39971, 71.80613) – Biały Koń

  • Pierwsze wejście: 4 września 1960 – Stanisław Kuliński, Jan Mostowski, Zbigniew Rubinowski, Sergiusz Sprudin

Asp-e Sjah (6350 m, 36.41333, 71.80264) – Czarny Koń

  • Pierwsze wejście: 17 września 1971– Kazimierz Głazek, Kazimierz Piotrowski

Chorpuszt-e Jachi (5698 m, 36.44664, 71.73223) – Lodowy Jeż

  • Pierwsze wejście: 6 września 1960 – Stanisław Biel, Jerzy Krajski, Witold Leśniewicz

Gumbaz-e Safed (6800 m, 36.4615, 71.8067) – Biała Kopuła

  • Pierwsze wejście: 30 sierpnia 1963 – Siegfried Jungmair, Matthias Hofpointner, Hans Pilz
  • Pierwsze polskie wejście: 23 sierpnia 1966 – Zygmunt Andrzej Heinrich, Lucjan Saduś

Kuh-e Bandaka (6812 m, 36.17988, 70.9823) – Wybitny Szczyt

  • Pierwsze wejście: 22 września 1960 – Wolfgang von Hansemann, Dietrich Hasse, Siegbert Heine, Johannes Winkler
  • Pierwsze polskie wejście: 2 września 1972 – Stanisław Jaworski, Janusz Mączka, Marek Rusinowski

Kuh-e Keszni Chan (6743 m, 36.57779, 71.9003)

  • Pierwsze wejście: 27 lipca 1963 – Sepp Kutschera, Werner Pongratz
  • Pierwsze polskie wejście: 22 września 1963 – Bogdan Mac, Maciej Gryczyński, Antoni Tokarski, Jerzy Warteresiewicz

Kuh-e Kuczek (5243 m, 36.46341, 71.71699) – Mały Szczyt

  • Pierwsze wejście: 17 sierpnia 1966 – Maciej Baranowski, Adam Pąchalski, Ewa Śledziewska, Danuta Topczewska-Baranowska

Noszak (7492 m, 36.43312, 71.82989) – Góra Zwornikowa[1]

  • Pierwsze wejście: 17 sierpnia 1960 – Goro Iwatsuboa, Toshiaki Sakai
  • Pierwsze polskie wejście: 27 sierpnia 1960 – Krzysztof Berbeka, Stanisław Biel, Jerzy Krajski, Stanisław Kuliński, Jan Mostowski, Zbigniew Rubinowski, Stanisław Zierhoffer
  • Pierwsze zimowe wejście: 13 lutego 1973 – Tadeusz Piotrowski, Andrzej Zawada

Rach-e Daros (5690 m, 36.43855, 71.74018) – Długa Grań

  • Pierwsze wejście: 5 września 1960 – Krzysztof Berbeka, Stanisław Zierhoffer

Sad Isztrag (5859 m, 36.47687, 71.63827)

  • Pierwsze wejście: 17 sierpnia 1966 – Jean Bourgeois, Maciej Kozłowski, Jerzy Potocki

Nazwy geograficzne są opisane przy użyciu polskiej transliteracji, a także przetłumaczone na język polski. W nawiasie podane są wysokość nad poziomem morza oraz szacunkowe współrzędne geograficzne.

Droga przez zachodni filar

Zachodnie ramię Noszaka dominuje w krajobrazie, wrzyna się w lodowiec Kazi Deh. U samej podstawy pięć grzęd przypomina kształtem palce kolosa, który wbija się pazurami w pola seraków. Z jednej strony ramię oblewa spękany lodowiec spływający leniwie do jęzora Jachczal-e Sjahu, z drugiej grzeją się w słońcu czarne skały.

Noszak, widok na Jachczal-e Sjah i Kazi Deh (fot. Łukasz Kocewiak)

Noszak, widok na Jachczal-e Sjah i Kazi Deh (fot. Łukasz Kocewiak)

Tak zwaną drogę normalną poprowadzili Austriacy w 1963 roku. Wtedy znajdująca się na wysokości około 6900 metrów nad poziomem morza bariera skalna dla wspinaczy z całego świata stanowiła nie lada wyzwanie. Teraz wytycza się o wiele trudniejsze drogi, nawet w górach wysokich, nie należy jednak lekceważyć tego miejsca. Poza tym połączenie łamliwego łupka z lodem i śniegiem wymaga czujności i koncentracji nawet na pozornie łatwych odcinkach.

Noszak, nad barierą skalną (fot. łukasz Kocewiak)

Noszak, nad barierą skalną (fot. łukasz Kocewiak)

Wychodząc z bazy pod Noszakiem, mija się kilka charakterystycznych punktów. Na morenie bocznej Jachczal-e Kazi Dehu można dostrzec wąską, ledwie widoczną ścieżkę, która prowadzi do kopca usypanego z kamieni przez wspinaczy. Tu należy odbić w prawo, żeby przejść przez brudne, usiane okruchami skalnymi pole lodowe Jachczal-e Sjahu. Na pokrytym śniegiem stożku piargowym warto założyć raki.

Najpierw podejście prowadzi żlebem skutym lodem, a potem na bardziej stromym odcinku na jednej z pięciu grzęd, na których zwieńczeniu znajduje się obóz I na wysokości 5500 metrów nad poziomem morza. To taras widokowy, z którego można podziwiać jedne z najpiękniejszych gór świata.

Z perspektywy bazy piarżysty początek drogi do obozu I wydaje się dość wymagający. Potem na odcinku do obozu II nachylenie podejścia maleje i ramię pokrywają rozległe pola śnieżne i zasypane białym puchem stoki, które miejscami przechodzą w spękany górski lodowiec. Jeżeli podczas podejścia idzie się grzbietem, powinno uniknąć się lawin i ukrytych szczelin.

Noszak, obóz I (fot. Łukasz Kocewiak)

Noszak, obóz I (fot. Łukasz Kocewiak)

Warto starać się trzymać środkowej części zachodniego ramienia Noszaka, żeby unikać szczelin lodowcowych od strony Przełęczy Potockiego oraz przepaści od strony Czarnego Konia. Skalna bula tuż nad obozem I odstrasza. Trzeba ją obejść. Z jednej strony skośna płyta nad urwiskiem, z drugiej – stromy stok. Na dość stromym podejściu mogą przytrafić się szczeliny lodowcowe ukryte pod śniegiem. Powyżej znajduje się spora skalna platforma – dobre miejsce na nieplanowany biwak.

Dalsza droga wiedzie ośnieżoną krawędzią, która, niczym skocznia narciarska, spiętrza się przed następnym progiem skalnym. Dalej podejście do obozu II jest po ośnieżonych stokach. Po drodze znajdzie się jeszcze miejsce osłonięte od wiatru, żeby ewentualnie rozbić jeden namiot.

Obóz II znajduje się na wypłaszczeniu z jednej strony otoczonym skałami. Ekspozycja zarówno ze strony Kotal-e Potockiego jak i Asp-e Sjahu czyni to miejsce na wysokości 6200 metrów nad poziomem morza podatnym na huraganowe wiatry. Warto zadbać, żeby namiot dobrze przytwierdzić do podłoża oraz odciążyć pałąki linkami odciągowymi.

Noszak, obóz 2 (fot. Łukasz Kocewiak)

Noszak, obóz II (fot. Łukasz Kocewiak)

Dalej droga wiedzie po ośnieżonych stokach. W tym miejscu też mogą przytrafić się szczeliny lodowcowe ukryte pod śniegiem. Tuż przed obozem III podejście usłane jest kamieniami i głazami, które osuwać się spod nóg, czyniąc ten odcinek dokuczliwym dla wyczerpanych wspinaczy. Obóz III przypomina platformę usypaną z kamieni. Wyblakły pasek ortalionu i zardzewiała puszka zdradzają, że ktoś tu kiedyś biwakował. Wysokościomierz wskazuje 6700 metrów nad poziomem morza. Tu też może mocno wiać.

Od tego miejsca ramię Noszaka zwęża się i wypiętrza ku posępnej barierze skalnej na wysokości 6800 metrów nad poziomem morza. W tym miejscu ośnieżony stok usłany jest głazami wielkości malucha lub garbusa. Zbliżając się do kotła śnieżnego tuż pod barierą skalną, poziom śniegu zaczyna sięgać pasa. W tym miejscu należy zachować ostrożność, bo w zależności od warunków próba trawersowania może wyzwolić lawinę. Bezpieczniejszym wariantem wydaje się wspinaczka po głazach orograficznie po lewej od kotła śnieżnego, żeby obejść go górą.

Przy dobrych warunkach próg skalny na zachodnim ramieniu nie powinien stanowić większego wyzwania wspinaczkowego. Dopiero ostatni kilkudziesięciometrowy odcinek, gdzie wisi sparciała lina z pierwszej afgańskiej wyprawy, zmusza do użycia czekanów. W przypadku braku śniegu podejście staje się ciekawym problemem drytoolowym. Trudności mogą oscylować między tatrzańską „trójką” a „czwórką”. Ścianę przez większość dnia spowija cień, więc pojawiający się miejscami lód powinien dobrze trzymać. Orograficznie z lewej strony piętrzy się pionowa skała, z prawej sterczy przewieszony próg lodowy.

Powyżej bariery skalnej znajduje się rozległe śnieżne plateau na wysokości 6900 metrów nad poziomem morza. Masyw najwyższej góry Afganistanu składa się z czterech wierzchołków: Wschodniego, głównego, Pośredniego i Zachodniego. Biały żleb między wierzchołkami Zachodnim a Pośrednim wydaje się idealny do wejścia na grań. Podejście wydaje się trywialne, jednak wyczerpujące i monotonne. Miejscami pod śniegiem kryją się gładkie płyty.

Z tego miejsca do głównego wierzchołka pozostaje jeszcze długi, ponad kilometrowy odcinek granią. Po drodze można wejść na Noszak Pośredni lub go minąć, żeby zaoszczędzić siły na ostatnie podejście. Wierzchołek główny Noszaka łatwo rozpoznać – dookoła nie ma wyższego punktu. Na szczycie bardziej wprawne oko może znaleźć wypłowiałą flagę pod warstwą kamieni i śniegu. Z tego miejsca rozciąga się panorama na afgański i pakistański Hindukusz oraz tadżycki Pamir.

Noszak, punkty charakterystyczne (oprac. Łukasz Kocewiak)

Noszak, punkty charakterystyczne (oprac. Łukasz Kocewiak)

Bezpieczeństwo w Afganistanie i Hindukuszu

Sytuacja polityczna

Brak w regionie sił stabilizujących doprowadził do ograniczenia działalności organizacji pozarządowych i humanitarnych, redukcji zewnętrznej pomocy gospodarczej, utraty wiarygodności rządu i regionalizacji władzy, stagnacji gospodarczej, ograniczenia dostępu do podstawowych usług, takich jak opieka medyczna i szkolnictwo. Można przypuszczać, że doprowadzi to do pogorszenia bezpieczeństwa, konfrontacji zbrojnych między różnymi plemionami i grupami interesu, wzrostu liczby ofiar wśród ludności cywilnej, wzmożonej działalności ekstremistów islamskich i w konsekwencji zagrożenia bezpieczeństwa w rejonie i na świecie.

Miny przeciwpiechotne

W regionie Noszaka bojownicy z Sojuszu Północnego pod koniec lat 90. poprzedniego stulecia rozmieścili miny przeciwpiechotne w trzech nieoznaczonych miejscach. Jest to duży problem dla mieszkańców wioski Kazi Deh, ponieważ nie mogą bezpiecznie wyprowadzać zwierząt na wyżej położone pastwiska ani zbierać tam drewna na opał, niezbędnego podczas mroźnych zim. Kilka lat temu w szerszych partiach doliny oznakowano szlak kamieniami, żeby można było tamtędy przejść, omijając miny. Jeżeli nie zbacza się z głównej ścieżki, to zagrożenie jest minimalne. Jedno pole minowe znajduje się niedaleko miejsca, gdzie Japończycy rozbili obóz bazowy w 1960 roku, natomiast drugie pole minowe jest niedaleko miejsca, gdzie Polacy założyli obóz bazowy „Put Gar” w 1973 roku podczas zimowej wyprawy. Trzecie pole minowe leży poza szlakiem do podnóża Noszaka.

Opieka medyczna

Dziś wydaje się, że afgański Hindukusz, niegdyś dziewiczy i niedostępny, jest na wyciągnięcie ręki. Nie do końca. Od inwazji Związku Radzieckiego kraj pogrążony jest w niemal ustawicznej wojnie. Podobnie jak w latach siedemdziesiątych w razie kłopotów nie należy spodziewać się pomocy ze strony służb afgańskich, ponieważ w okolicy nie ma przewodników ani tragarzy wysokogórskich, a najbliższy szpital znajduje się w Tadżykistanie. W przypadku zatrucia pokarmowego, ślepoty śnieżnej, odmrożeń, ostrej choroby wysokogórskiej, obrzęku płuc lub mózgu, upadku podczas wspinaczki należy liczyć na siebie.

Infrastruktura turystyczna

Uważano, że dolina Kazi Deh była pierwszą doliną w Hindukuszu, która została dokładnie zbadana. Teraz trzeba odnaleźć dawne ścieżki. Wojna zahamowała rozwój alpinizmu w afgańskim Hindukuszu, infrastruktura turystyczna praktycznie nie istnieje. Brakuje wykwalifikowanych przewodników i tragarzy wysokogórskich. Specjalistyczny sprzęt i prowiant należy sprowadzać z Tadżykistanu lub nawet z Europy. Nagminnie spotyka się przejawy korupcji wśród celników i urzędników, a o wykwalifikowanej pomocy medycznej w razie wypadku można zapomnieć.

Piśmiennictwo

Biel S., Polska Wyprawa w Hindukusz 1960 – omówienie wyprawy, „Taternik”, t. 38, nr 2-4 (175-177), str. 111-131, 1962/2-4.
Chwaściński B., Hindukusz – dzieje poznania, „Taternik”, t. 38, nr 2-4 (175-177), str. 57-86, 1962/2-4.
Heinrich A., Wypadek na trawersie Noszaka, „Taternik”, t. 43, nr 2 (195), str. 77-80, 1967/2.
Głazek K., Polskie konie pod Noszakiem, „Taternik”, t. 48, nr 4 (217), str. 161-163, 1972/4.
Dmoch R., Zimowy rekord świata na Noszaku: Wybór ważniejszych dat, „Taternik”, t. 49, nr 2 (219), str. 76, 1973/2.
Wala J., Noszak – po 25 latach, „Taternik”, t. 61, nr 1 (258), str. 15-18, 1985/1.
Marek A., Pasmo Hindukusz jako cel eksploracji polskiej w latach 1960-1983, „Słupskie Prace Geograficzne”, t. 10, 2013.
Gołędowski R, „Noszak solo, czyli Afganistan w pojedynkę”, Annapurna, 2019.
Kocewiak Ł., Ryszard Dmoch o wyprawie na Noszak. 50-lecie pierwszego zimowego wejścia, „Magazyn GÓRY”, nr 1 (290), str. 44-46, 2023/1.

O autorze

Łukasz Kocewiak – podróżnik i himalaista. Autor nagrodzonej na Festiwalu Cywilizacji i Sztuki Mediów „Mediatravel” książki górsko-podróżniczej „Aconcagua. W cieniu Śnieżnego Strażnika” oraz na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie książki„ Afganistan. Góry, ludzie, wojna”.

Organizator wypraw wysokogórskich w Himalaje, Pamir, Hindukusz. Od ponad dziesięciu lat z pasja prowadzi bloga Kartka z Podróży. Wielokrotnie publikował na łamach czasopism o tematyce górskiej czy społeczno-kulturowej. Ceniony prelegent na festiwalach górskich i podróżniczych.

Doktor nauk ścisłych z zakresu energetyki odnawialnej. Autor lub współautor ponad stu publikacji naukowych. Swoją wiedzę i doświadczenie wykorzystuje przy zrównoważonym wdrażaniu energetyki odnawialnej. Ciekawość świata i pasja do podróżowania, fotografii i gór łączą się w harmonijny sposób i pchają go konsekwentnie w stronę coraz to ciekawszych przedsięwzięć.

Zrealizował między innymi takie projekty, jak wyprawa samochodem terenowym po Saharze i pustyni Gobi, 16 ooo km pociągiem przez Azje, wyprawa na Szczyt Lenina, Denali, Matterhorn, Aconcaguę, Noszak, Manaslu. Na cztery ostatnie wszedł samodzielnie w ramach projektu „8 Solo”.

O książce

"Afganistan. Ludzie, góry, wojna" Łukasz Kocewiak

„Afganistan. Ludzie, góry, wojna” Łukasz Kocewiak

Opowieść o kraju od dziesięcioleci targanym wojnami, zapomnianych górach, samotnym wejściu na najwyższy szczyt Afganistanu, narodzinach polskiego himalaizmu zimowego i zmaganiach afgańskich alpinistek.

W książce autor zabiera czytelnika do Korytarza Wachańskiego. Sprawdza, czy można wspinać się bezpiecznie w afgańskim Hindukuszu. Podąża śladami średniowiecznych kupców, mudżahedinów broniących dostępu do regionu przed talibami czy polskich alpinistów, którzy właśnie tu rozpoczynali epokę zimowej eksploracji gór najwyższych.

Był też świadkiem górskich zmagań młodej Hanify. Sprawdźmy, czy uda się pierwszej Afgance postawić stopę na Noszaku – najwyższym szczycie kraju jej ojców – oraz czy znajdzie się jeszcze miejsce na radość w państwie zajmującym niechlubne ostatnie miejsce w Światowym Rankingu Szczęścia.

[1] Nazwa Noszak powstała najprawdopodobniej z połączenia dwóch pasztuńskich wyrazów: nu (نو), oznaczającego „punkt centralny”, i šâx (شاخ), tłumaczonego jako „ramię” lub „grań boczną”; co ciekawe, šâx w kurdyjskim oznacza po prostu górę.

Łukasz Kocewiak

Książka „Afganistan. Góry, ludzie, wojna. Opowieść o zapomnianym Hindukuszu” Łukasza Kocewiaka jest dostępna w promocyjnej cenie w księgarni wspinanie.pl.

„Afganistan. Góry, ludzie, wojna” Łukasz Kocewiak (wyd. 1, 2022)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Cudowne [4]
    Cudowna Wycieczka! Kłaniam się z podziwem! :) Mischa

    28-07-2023
    mischa